Adam - Bezsilność i kierowanie

Wiadomość o tym, że przygotowywane jest nowe tłumaczenie "Anonimowych Alkoholików" oraz Kroków i Tradycji, zainspirowała mnie do ponownego rozważenia, jak rozumiem Krok Pierwszy. Przyznam, że nigdy nie miałem z tym problemu. To znaczy, żeby była jasność, problemu nie miałem ze zrozumieniem istoty tego kroku, co nie znaczy, że nie miałem problemów z jego postawieniem

Miałem i to spore. Ale dziś chcę podzielić się kwestią jego rozumienia, a nie stawiania. Oczywiście w żadnym przypadku nie narzucam nikomu swojego punktu widzenia, ani też nie uważam, że wiem najlepiej jak rozumieć ten krok. Może jednak komuś, kto nadal ma wątpliwości, moje spostrzeżenia na coś się przydadzą.

No to przeczytajmy to jeszcze raz:
"Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu, że przestaliśmy kierować własnym życiem".
Tak to brzmi i aż trudno mi uwierzyć, że nastręcza jakiekolwiek wątpliwości interpretacyjne. Wszystko bowiem wydaje mi się tu jasne i oczywiste, ale z mojego doświadczenia wynika, że dla wielu osób nie jest. I tak mnożą się wątpliwości, interpretacje i wyjaśnienia, które miast coś wyjaśniać, najczęściej zaciemniają.
Wątpliwości budzi już pierwsze słowo "przyznaliśmy", które nagminnie jest błędnie interpretowane, jako obowiązek przyznania się do czegoś. Do swojego alkoholizmu, do swojej bezsilności, do utraty zdolności kierowania swoim postępowaniem. Chwila. Czy ktoś widzi w treści 1. Kroku słowo "się"? Nie, bo go tam nie ma. Krok mówi wyraźnie o "przyznaniu", a nie o "przyznaniu się". Jeśli ktoś chce, to może w tym miejscu zrobić pauzę i przez chwilę zastanowić się nad różnicą w znaczeniu słów "przyznać [coś]" i "przyznać się [do czegoś]". No to pauza.

Słowo "przyznać" oznacza tyle, co stwierdzić, powiedzieć, wyrazić. Znaczenie "przyznać się" jest inne i oznacza wzięcie odpowiedzialności za jakiś swój czyn, najczęściej niepochlebny, choć czasem też żartobliwie przyznajemy się np. do zrobienia komuś miłej niespodzianki. W pierwszym kroku chodzi jednak o przyznanie, a więc stwierdzenie, wyrażenie, wypowiedzenie, że jakiś fakt ma miejsce. A konkretnie mam stwierdzić, że jestem bezsilny. Ale co to znaczy bezsilny?
Tu też jest milion interpretacji, tak jakby to słowo tego wymagało. Bezsilność oznacza po prostu brak wpływu na coś, brak mocy sprawczej, brak możliwości zmiany czegoś. Tyle wystarczy i nie ma tu żadnej potrzeby odwoływania się skomplikowanych metafor z bokserskiego ringu. Najczęstszym przykładem zjawiska, które pozostaje poza moim wpływem, a więc wobec którego jestem bezsilny, jest pogoda. Ale takich przykładów jest całe mnóstwo, tyle że najczęściej się nad tym nie zastanawiamy. Kiedy jadę samochodem i przede mną jest zakręt w lewo, to mam na to jakiś wpływ? Oczywiście, że nie! Jestem bezsilny wobec faktu, że ktoś właśnie w ten sposób wybudował tę drogę. W tym miejscu warto wspomnieć jeszcze o bezradności, która często mylona jest z bezsilnością, a nawet z nią utożsamiana, co jest zupełnym nieporozumieniem. Kiedy widzę zakręt w lewo, to jestem wobec tego faktu bezsilny, ale czy jestem bezradny? Ależ oczywiście, że nie. Skręcam po prostu kierownicę i... już. Kieruję!
A co to znaczy kierować?

Tak dochodzę to tego nieszczęsnego kierowania, które cały czas budzi tyle emocji. Ktoś twierdzi, że nigdy nie kierował, bo przecież nie wykierowałby się na alkoholika. Bzdura. Kierował, a to że wykierował się na alkoholika oznacza tylko, że widocznie źle kierował, ale w żadnym przypadku nie oznacza, że nie kierował. Bowiem tak, jak bezsilność odnosi się do kwestii, które pozostają poza moim wpływem, tak kierowanie odnosi się do spraw, na które mam wpływ. Zatem nie mam wpływu na to, że przede mną jest zakręt w lewo, ale mam wpływ na to, jak postąpię. Jeśli w odpowiednim momencie i w odpowiednim stopniu skręcę kierownicę, to pojadę dalej. Ale jeśli tego nie zrobię to wyląduję na drzewie. Kiedy kieruję swoim postępowaniem, to podejmuję decyzje i działania, kiedy z jakichś powodów utracę tę zdolność, to walnę w drzewo. Zatem w i tej części Kroku nie ma żadnej zagadki: kiedyś kierowaliśmy, potem przez swoje picie przestaliśmy kierować, a teraz zrobimy wszystko, żeby tę zdolność odzyskać. To ostatnie nie wynika wprost z treści kroku, ale jest dla mnie oczywiste. Przecież po to się modlę o odwagę w naszej modlitwie, aby zmieniać to, co mogę zmienić, czyli na nowo zacząć kierować swoim życiem.

Jeśli ktoś doczytał do tego miejsca, to już zauważył, że wszystko w Kroku 1 kręci się wokół modlitwy o pogodę ducha. Tekst modlitwy nie powstał na potrzeby alkoholików, ale jest wprost genialną receptą na zrozumienie wszystkiego, co trzeba. Otóż wszystkie sprawy tego świata można podzielić na dwie kategorie. Są sprawy, na które mamy wpływ i są takie, na które wpływu nie mamy. Potrzebna nam jest mądrość, aby odróżniać jedne od drugich. Nie mam wpływu na pogodę i jestem wobec niej bezsilny. Mam wpływ na to, jaki oglądam właśnie program w telewizji, bo mam pilota, steruję telewizorem i to jest moja decyzja i mój wybór, co oglądam. Tu znowu można sobie zrobić krótką pauzę i przez chwilę ogarnąć różnicę pomiędzy tym, co jest kierowalne, a tym, co nie jest.

Teraz najważniejsze. Alkohol, a precyzyjniej mówiąc picie alkoholu, co do zasady należy do spraw, na które człowiek ma wpływ. Sam decyduje, kiedy się napije, co będzie pił, ile wypije. Tak to działa w przypadku miliardów osób na całym globie. Ale... zdrowych osób. Człowiek uzależniony od alkoholu zachowuje się inaczej. Nie decyduje, kiedy się napije, bo często pije nawet wtedy, kiedy nie ma okazji, kiedy nie powinien, a nawet wtedy, kiedy mu nie wolno. Alkoholik często też nie decyduje co będzie pił. W zasadzie jest mu wszystko jedno, a w zaawansowanym stadium choroby będzie sięgał nawet po alkohole nie konsumpcyjne albo dopijał resztki pozostawione w szkle przez klientów knajpy. Nie ma też wpływu na to ile wypije, bo zazwyczaj - nawet jeśli sobie postanowi, że tylko dwa piwa albo jedna setka - to wypije więcej, aż do zamroczenia.

No to jak to w końcu jest? Alkohol jest w sferze spraw, na które mamy wpływ, czy nie? O tym właśnie mówi Krok 1. Picie alkoholu, które dla większości ludzi pozostaje pod ich wpływem, dla mnie przeszło na stronę spraw, na które nie mam wpływu. Kiedyś kierowałem swoim życiem i - jak większość ludzi - sam decydowałem o tym kiedy, co i ile pić, ale w pewnym momencie przestałem, utraciłem tę zdolność. Picie stało się przymusem, obsesją, koniecznością. I właśnie to, tę zmianę kategorii do której zaliczam alkohol, w pierwszym kroku przyznaję.


Opublikowano: 30.01.2018 r.

Ogłoszenia

Majowy mityng spikerski (9 maja 2024 r.)

Mityng spikerski (12 kwietnia 2024 r.)

Mityng spikerski (24 lutego 2024 r.)

Wszystkie ogłoszenia

Zapraszamy na mityng

Grupa AA "Pomocna Dłoń"

środa, godz. 18.00

Łomża, ul. Wąska 93 (kościół pw. św. Andrzeja Boboli)

dom parafialny, sala na samej górze

Modlitwa o pogodę ducha

Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić
Odwagi, abym zmieniał to co mogę zmienić
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.