Co ja rozumiem przez określenie "powierzyć naszą rolę i życie"? Dla mnie oznacza, że powalam Bogu działać, ufając, że to, co robi, będzie dla mnie najlepsze. Oznacza to niemniej, nie więcej, że mówiąc "tak" Bogu, pragnę zobaczyć, jak zmienia on moje życie. Jak będąc z nim, współpracując, dokonać rzeczy niemożliwych w ludzkim pojęciu. Każdy z nas ma swoje pojęcie Boga i relacje z nim. Myślę, że każdy człowiek, nieważne kim jest, jest tak naprawdę sam na sam z Bogiem w głębi własnego sumienia.
Krok Trzeci mówi: Podjęliśmy decyzję, aby powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga, tak jak go rozumieliśmy.
Oddać życie Bogu, swoje życie, to żyć w zgodzie z nim, jego przykazaniami, ufając mu w pełni, jego nieskończonej mocy i miłości. Stać się jak dziecko i być dzieckiem, które on prowadzi.
Jeśli nie potrafię bezwarunkowo powierzyć się Sile Wyższej (Bogu), to wciąż będę wpadał w pułapkę przeszłości, złej, często bolesnej i niszczącej.
No bo po co mam powierzać, skoro dalej myślę, że sam potrafię ocenić, co jest dla mnie dobre a co złe.
Czy postawienia na Boga gwarantuję mi wygraną, sukces?
Bo dla mnie oddanie się Bogu to łaska, o którą go prosiłem z ufnością na dobre i na trudne chwile w moim życiu. Że chcę się oprzeć tylko na Bogu, a Bóg przejmie ster mojej łodzi w burzy mojego życia. To obecnie moja filozofia życia teraz. Miałem wiele pytań i wątpliwości, uprzedzeń i obaw.
Więc jak to jest? Albo, albo. Powierzam czy nie powierzam?
Z tyłu głowy mam, że tyle razy prosiłem Boga w różnych sprawach, a on milczał. No cóż, czegoś wtedy nie rozumiałem.
Dzisiaj wiem, że jeśli modlę się do mojego Boga z sercem pokornym i skruszonym to mnie wysłuchuje. I działa Bóg, o czym wcześniej pisałem, jak zabrał mi obsesję picia i palenia.
Teraz codziennie zwracam się z wiarą i ufnością do mojego Boga i stwórcy słowami modlitwy trzeciego kroku i innymi modlitwami.
Boże, ofiaruję siebie Tobie, bym budował i czynił to, co będzie zgodne z Twoją Wolą. Uwolnij mnie od własnego "ja", żebym mógł lepiej spełniać Twoją wolę. Oddal ode mnie trudności, aby zwycięstwo nad nimi mogło być świadectwem dla tych, którym będę pomagał, czerpiąc z Twojej mocy, Twojej miłości i Twojej Drogi Życia. Obym zawsze spełniał Twoją Wolę.
Boże użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić, odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić i mądrości, bym odróżniał jednego od drugiego. Pozwól mi na co dzień żyć tylko jednym dniem i czerpać radość z chwili, która trwa.
Daj mi w trudnych doświadczeniach losu ujrzeć drogę wiodącą do spokoju i przyjąć - jak Ty to czyniłeś - ten grzeszny świat takim, jakim on naprawdę jest, a nie takim, jakim ja chciałbym go widzieć. Daj mi ufać, że jeśli posłusznie poddam się Twojej Woli, to wszystko będzie, jak należy, tak bym w życiu osiągnął umiarkowane szczęście u Twego boku i na wieki posiadł szczęśliwość nieskończoną. Amen.
Autorem powyższej modlitwy jest cesarz Marek Aureliusz. Polecam jego rozmyślania.
Trudno mi było w to uwierzyć, a tym bardziej bliskim moim, że zaczęły się pojawiać owoce mojego powierzenia woli i życia, moich modlitw do Boga. Otworzyłem się na drugiego człowieka, zacząłem doznawać radości, spokoju wewnętrznego, stawałem się bardziej cierpliwy, łagodniejszy, lepszy, cichy, empatyczny, wybaczający urazy. Zacząłem panować nad gniewem. Jeśli tak można powiedzieć, zacząłem się uczyć dojrzale kochać.
I jeszcze jedna modlitwa:
Oddaję Ci się Boże całkowicie. Wiem, że własnymi siłami niczego nie dokonam. Ty zaś wszystko możesz, daj mi zwycięstwo, jeśli postępuję zgodnie z Twoją wolą.
Ciągle aktualne pozostaje dla mnie pytanie: jak trwać na modlitwie, co w niej jest najważniejsze, co stanowi istotę modlitwy i medytacji?
Ewagriusz z Pontu tak pisze:
Modlitwa jest potomstwem łagodności i braku gniewu.
Modlitwa jest owocem radości i dziękczynienia.
Modlitwa jest wykluczeniem smutku i zniechęcenia.
Jeśli chcesz się modlić właściwie, nie zasmucaj nikogo, w przeciwnym razie biegniesz na próżno. Zostaw swoją ofiarę, jak powiedziano, przed ołtarzem i idź najpierw pojednać się z bratem, a gdy wrócisz, będziesz się modlił ze spokojnym sercem. Uraza bowiem zaślepia rozum modlącego się i zaciemnia jego modlitwy. Ci zaś, którzy gromadzą w sobie żal i urazę, podobni są do ludzi, którzy czerpią wodę, aby ją wlać do dziurawej beczki.
Jeśli chcesz się modlić "w duchu", nie żyw do nikogo niechęci, a nie będziesz miał chmury, która by ci przesłaniała wzrok podczas modlitwy. Uwaga w poszukiwaniu modlitwy znajdzie modlitwę, bo jeśli jest coś, co podąża za modlitwą, to jest to uwaga; dlatego musimy się do niej stosować. Jak wzrok jest najlepszym ze wszystkich zmysłów, tak modlitwa jest bardziej boska niż wszystkie cnoty.
Kiedy osiągniesz w swojej modlitwie punkt, który przewyższa wszystkie inne radości, wtedy prawdziwie odnajdziesz modlitwę.
Stanisław
Opublikowano: 07.03.2024 r.