Mam na imię Monika i jestem uzależniona od różnych używek, w tym alkoholu. Uwielbiam naszą literaturę. W jednej z książek pt. Codzienne refleksje AA na str. 183 możemy przeczytać piękne słowa o zapiciu, a mianowicie: "Gdy zaczyna mną rządzić moje ego, proste prawdy muszą docierać do mnie w skomplikowany sposób".
Dlaczego dziś ten temat jest dla mnie bardzo ważny? Ponieważ ktoś mądry powiedział ostatnio na pewnym mityngu:
"Byłem z posługą na mityngu w ośrodku uzależnień i spotkałem tam osoby, które uczyły mnie trzeźwości. To pozwoliło mi ponownie przypomnieć sobie o tym, że trzeźwość nie jest dana nam na zawsze".
Boże, chroń mnie przed zgubnym myśleniem, że nigdy nie zapiję, proszę! W tejże mądrej książce możemy również przeczytać:
"Nawrót i zapicie mogą przerodzić się w doświadczenie pozytywne, które przybliżą nas do abstynencji i zdrowienia przez całe życie. Wpadka potwierdza ostrzeżenie, które bez przerwy słyszymy na mityngach NIE SIĘGAJ PO PIERWSZY KIELISZEK. Umacnia ona naszą wiarę w postępujący charakter choroby alkoholowej i uzmysławia nam zarówno potrzebę, jak i niezwykłe piękno pokory, którą przesycony jest Program".
Dlatego nie szkaluje tego, kto zapija. Ba! Ja byłam mistrzem zapijania i ćpania. Może to wydać się niektórym niezrozumiałe, ale odkąd byłam w AA, to odbywało to się w "bezpieczny sposób". Mam tu na myśli fakt, że po tym, jak już zrobiłam głupotę, to miałam wspólnotę, która nie oceniając mnie pozwoliła "wypłakać mi się w rękaw".
Wstydziłam się przyznawać do tego i nadal bym się wstydziła, ale i tak bym się przyznała, gdyby doszło z mojej strony do złamania abstynencji. Moja choroba jest tak głęboka, jak głębokie są moje tajemnice.
Jednak istnieje w nas ludziach pokusa ocenienia innych, szczególnie tych upadających. Dlatego ponownie proszę dziś Boga, aby pozbawił mnie tej pychy, która pcha mnie w ramiona tychże ocen.
We wspólnocie otrzymałam bezinteresowną pomoc, która nigdy się nie kończy i jest za darmo. Choruję na bardzo poważną, przebiegłą i śmiertelną chorobę. Moim zadaniem jest nie załamać się, jeśli zdarzy mi się wpadka, o której mówią przytoczone powyższe cytaty.
Moim zadaniem jest przyjść wtedy na mityng, zgłosić się do wypowiedzi i przyznać się przed innymi. Ja wiem, że to działa. Wielokrotnie to robiłam. Dziś dzięki temu nie mam komfortu zażywania. Przyznanie się przed innymi nie należy do najprzyjemniejszych, ale to uczucie "PO", już jest przyjemne, uwalniające od poczucia winy.
Dziękuję Wam za wszystko, co otrzymałam, moi Przyjaciele.
Monika - 25 listopada 2022
Opublikowano: 25.11.2022 r.