Zakroczym - magiczne miejscem. Ośrodek Apostolstwa Trzeźwości i Wspólnota Anonimowych Alkoholików.
Zakroczym to nieduża miejscowość a w niej znajdujący się Ośrodek Apostolstwa Trzeźwości prowadzony przez Zakon Braci Mniejszych Kapucynów.
- Dlaczego o tym miejscu mówi się magiczne?
- Dlaczego zjeżdżają się tam alkoholicy z całej Polski?
- Po co?
- W jakim celu?
Dla wielu stał się miejscem odnajdywania drogi do Boga, bądź wprost - Boga. Dwa lata temu za namową kolegów ze Wspólnoty postanowiłem, że też udam się w to miejsce i zobaczę z bliska co i jak. Z pewnym dystansem i rezerwą wręcz niedowierzaniem pojechałem na dni pełne skupienia i modlitwy. W sumie nie spodziewałem się niczego specjalnego, chociaż tyle się nasłuchałem o tym miejscu i o tym, jaką ludzie przechodzą metamorfozę. Nie wierzyłem, miałem sporo wątpliwości ....
Po dojechaniu na miejsce okazało się, że jest tam masa ludzi. Kilka osób już znałem, bo przyjeżdżali na mityngi na naszą grupę. Ucieszyłem się bardzo na ich widok, ponieważ są to bliskie mi osoby.
Organizatorem spotkania była grupa AA "Avanti" z Lubonia. Przejrzałem program i poczułem się trochę rozczarowany, ponieważ zaplanowanych było kilka mszy. Pociechą było to, że codziennie wieczorem zaplanowany był mityng AA i miał trwać całą noc. Byłem bardzo ciekaw jak taki mityng wygląda z udziałem około 200 osób. Poszedłem do kaplicy, która jest na samej górze. Tam też odbywają się msze, nie było nikogo. Ukląkłem i zacząłem się modlić i zadawać pytania Bogu:
- Boże co ja mam dalej robić?
- Jak mam dalej postępować? Co czynić?
Nie wiedziałem, że odpowiedzi nadejdą bardzo szybko. Po prostu nie spodziewałem się tego.
Już pierwsza msza zrobiła na mnie ogromne wrażenie, byłem mile zaskoczony. Msze prowadził ksiądz alkoholik (rozmawialiśmy z nim trochę wcześniej na schodach, przyznaję wyglądał na alkoholika, ale broń Boże na księdza...). Towarzyszyło mu kilku Ojców Kapucynów.
Po mszy zaplanowany był mityng. Muszę przyznać, że taka ilość ludzi robi wrażenie, a modlitwę o Pogodę Ducha było chyba słychać w Warszawie. Czekałem na wypowiedzi. Byłem pod wrażeniem, tego co usłyszałem. Większość mówiła o pracy na programie 12 kroków, o sponsorowaniu, o wspólnocie, o tym jak właśnie dzięki niej zmienili siebie i swoje życie. To był długi i owocny w przeżycia duchowe mityng. Ten i kolejne, które były w następnych dniach.
Na następny dzień przewidziana była spowiedź lub rozmowa z którymś z Ojców Kapucynów. Nie byłem przekonany, nie chciałem w tym uczestniczyć, bo niby w czym mi to miało pomóc? Ale za namową innych, którzy mówili idź, na pewno ci to pomoże, poczujesz się lepiej, nie pożałujesz.
Na początku rozmowa się nie kleiła. Nie wiedziałem co mam mówić, jak się zachować. Moim rozmówcą był Ojciec Jan, który doskonale wiedział jak sprawić bym się otworzył. Rozmowa trwała około 40 minut. Podczas niej opowiedziałem mu o sobie, o swoim życiu, o tym czego się boję, co chciałbym zmienić i naprawić tylko nie wiem jak. Na koniec zadał mi dwa pytania: "Czy mam Sponsora?" i "Czy realizuję program 12 kroków?". Moja odpowiedź była taka, że nie mam sponsora i nie pracuję na programie. A on mi na to: "To znajdź sponsora i bierz się do roboty, bo już czas najwyższy".
Czas spędzony na rozmowach z innymi alkoholikami, ich życzliwość i otwartość na drugiego człowieka to kolejne przeżycie, które pokazało mi siłę i moc Wspólnoty. To co dobre szybko się kończy. Te cztery dni minęły bardzo szybko i nadszedł dzień rozstania. Uściskom nie było końca, żal było wyjeżdżać.
Każdy ma swoją drogę, a na mojej stanął Zakroczym. Choć jest oddalony o 150 km od tamtego czasu byłem tam już pięć razy. Wracam tam zawsze z przyjemnością ponieważ i mnie to miejsce oczarowało swoją magią. Bóg stawia mi ludzi na mojej drodze i po przez nich mówi mi co mam robić, jak postępować i gdzie się udać.
Po powrocie poprosiłem drugiego człowieka o pomoc, o to by został moim sponsorem i pomógł mi zrozumieć i wdrożyć program 12 kroków w życie.
Dla mnie Zakroczym jest jak duchowy bankomat, z którego korzystam za każdym razem, gdy mam możliwość tam być. A kto go napełnia? Sami pomyślcie...
Opublikowano: 18.02.2015 r.