Dno i wodorosty. Byłem spisany na straty, ludzie mówili nic już z niego nie będzie, stoczył się na samo dno, nigdy z tego nie wyjdzie, zdechnie pod płotem i nikt po nim nie zapłacze.
Przez prawie dwadzieścia lat picia solidnie zapracowałem na to. Byłem nazywany degeneratem, szaleńcem, pijusem, menelem to jedne z łagodniejszych określeń jakie o sobie słyszałem.
Jako bardzo młody chłopak poznałem smak i działanie alkoholu, spodobało mi się to jaki dawał efekt. W parę chwil stawałem się zupełnie innym człowiekiem. Jak mi się wtedy wydawało byłem śmielszy, bardziej rozmowny, mogłem zdobywać świat. Alkohol towarzyszył mi zawsze i wszędzie. Mogłem ale picie przekreśliło wszystko. Z dobrze zapowiadającego się chłopaka, został tylko wrak człowieka.
Po drodze były jakieś próby zaprzestania picia ale nigdy nie trwało to długo, nie potrafiłem żyć i funkcjonować bez alkoholu. Nie mam pojęcia kiedy przekroczyłem nie widzialną granice i z przyjemności picie stało się koniecznością.
Moje pijaństwo osiągnęło apogeum nie potrafiłem już żyć z alkoholem i bez alkoholu moje życie stało się nie do wytrzymania - chciałem umrzeć.
Mówią, że Bóg ma plan dla każdego z nas i widocznie w Jego planach było, żebym żył i cieszył się życiem. Dojrzałem w końcu, żeby przestać pić, dostałem w pakiecie wszystkie potrzebne narzędzia, żeby więcej już nie wrócić do tego piekła, które stworzyłem tu na ziemi.
Nikt nie może zrobić za alkoholika tego, co on powinien zrobić sam. Nie można przyjmować lekarstw za chorego i oczekiwać, że pacjent wyzdrowieje. Dlatego musiałem podjąć działanie, zrobić konkretne rzeczy o których mówili inni ludzie. Pisząc te słowa mam ponad 10 lat trzeźwości, jestem zupełnie innym człowiekiem. Innym bo jestem odpowiedzialny za swoje życie, każdego dnia pielęgnuje ten dar trzeźwości i dzielę się dobrą nowiną z innymi.
Już nie nazywają mnie jak kiedyś - dziś mówią do mnie przyjacielu, tato, mężu, synu, bracie. Ludzie nie uciekają na mój widok i nie odwracają się kiedy przechodzę obok. Dziś mówią - miło Cię widzieć, fajnie, że jesteś, można na Ciebie liczyć. Nie mówię, że było łatwo. Mówię że było warto ...
Opublikowano: 21.02.2022 r.