Monika - Piękno współpracy terapii i programu 12k oraz alkoholizm jako choroba niezawiniona

Mam na imię Monika i jestem uzależniona od alkoholu, narkotyków i hazardu.

Wspólnota AA i NA rozkochała mnie w sobie od pierwszego razu, gdy do niej przyszłam. Kiedy słucham ludzi, którzy mówią, że bardzo się wstydzą i boją przyjść na mityng, to myślę sobie, że nie dopuszczają oni do siebie myśli o tym, że tam KAŻDY przyszedł z tego samego powodu. Nie ma ani gorszych, ani lepszych. Stąd też ani przez chwilę nie czułam się źle, a w mityngach zakochałam się od pierwszego razu. 

Kierując się jednak podejściem naukowym było we mnie bardzo dużo buntu. Wydawało mi się bowiem, że podejście psychologiczne jest lepsze od podejścia programowego, bo jest oparte na naukowych założeniach. Nie wiedziałam jeszcze wtedy, że to pycha mną kieruje i że we wszystkim znajdę różnicę, jeśli zechcę. Nawet dwie czerwone róże bardzo się od siebie różnią. Nie chodzi jednak o to, żeby wyszukiwać różnice, co mi moi przyjaciele ze Wspólnoty uświadomili.

Jako że alkoholizm (tudzież inne uzależnienia) to choroba ciała, umysłu (psyche) i duszy (mental), uważam za podstawowy błąd nie dostrzegać spójności pomiędzy podejściem psychologicznym, a programowym. Psychologia zajmuje się chorą częścią umysłu, a program chorą częścią duszy, jednocześnie wypływając na te obszary - wzajemnie się uzupełniają. Nie ma możliwości doświadczyć zaleczenia tej choroby nie opiekując się każdą ze sfer, które ona dotyka. Ponadto program 12k zawiera setki wskazań terapeutycznych, omawianych na terapii. Co może tłumaczyć to, dlaczego ludzie bez terapii profesjonalnej zaleczają alkoholizm, jeśli robią tylko program 12k.

Czuję wewnętrzną niezgodę na rozdzielanie psychologii i programu 12k, gdyż widzę potężny potencjał w uzupełnianiu się tych dwóch metod leczniczych. Co więcej, zauważam że jedno wspiera drugie. Tak jak na przykład kształtowana na programie cecha pokory pozwala osobie chorej bardziej otwarcie wsłuchiwać się w siebie w trakcie sesji terapeutycznej, gdyż zanika bunt. Mam wrażenie, że czasem przykładałam ogromną uwagę do tego, że program to tworzenie duchowości, a terapia to tworzenie silnego obrazu własnego Ja. Jako, że niby silny obraz własnego Ja tworzony w trakcie terapii niweluje możliwości pokornego rozwijania się w duchowości. Nic bardziej mylnego. Jedno umożliwia drugie i jedno drugie napędza w procesie leczenia.

Dziwią mnie psycholodzy - alkoholicy i narkomani, którzy odchodzą ze Wspólnoty, ponieważ uważają, że te metody ideologicznie ze sobą nie współgrają. Należy mocno podkreślić, że każda z tych metod działa na inne, acz istniejące wspólnie sfery naszego jestestwa. Te sfery, pielęgnowane jednocześnie, wzajemnie się tworzą i uzupełniają.

Jest jeszcze jeden przykład, który dziś chce przytoczyć. Mianowicie kwestia zawinienia w kontekście zachorowania na uzależnienie. Ktoś, kto jest ślepcem i tak nigdy nie zauważy, że żaden uzależniony nie jest winny temu, że zachorował. Zdaje się, że myli się konsekwencje lub odpowiedzialność z winą. 

Dlaczego chorym na depresję lub raka nie zarzuca się winy? Co za problem obwinić chorego na raka jelita grubego, że choroba która go spotkała wynika ze stylu jego życia? Albo osobę chorującą na otyłość, że sama sobie jest winna, bo "tyle żarła"? Pytam dziś, ile w nas jest empatii i wrażliwości?

Dlaczego bywam okrutna i oceniająca?

Czy naprawdę nie ma we mnie już ani odrobiny ciepła, człowieczeństwa, bratniego wsparcia?

Dlaczego pragnę tak bardzo NAZNACZYĆ, obwinić, uderzyć młotkiem wydając wyrok?

Alkoholizm to choroba niezawiniona. Jej przyczyny to nie tylko "chlanie na umór". W powstawaniu tej choroby udział bierze multum czynników: biologicznych, psychologicznych oraz społecznych. Na drodze do rozwoju choroby ogromna role odgrywa mój narcyzm i egocentryzm, nie przeczę. Jednakże czy ktokolwiek z nas uzależnionych, kto wiedziałby, jak to się skończy, nadużywałby? Być może kilku takich samobójców znalazłoby się, ale jestem pewna, że zdecydowana większość albo w ogóle by nie pila, albo piłaby mało. 

Tak samo, jak ktoś, kto bardzo źle się odżywiał i palił papierosy, po czym zachoruje na raka jelita grubego - gdyby on wiedział że tak się stanie przez ten styl życia, to by w większości przypadków tak nie robił. Sęk w tym, że w człowieku jest taka NADZIEJA, że dane schorzenie go nie dotknie. Wyparcie przyczyn choroby to cecha większości ciężkich chorób. Tak i osoba z cukrzyca potrafi powiedzieć, "że to nie przez ciastka". I inni się zgodzą, i mówią: "tak, ma Pan racje, to mogło być dziedziczne, po dziadku albo babci, przecież Pana dziadek chorował na cukrzycę".

Ale ostatecznie, choremu na raka jelita grubego i tak będą współczuć. Nikt nie powie "panie, sam żeś sobie winny".

A alkoholikiem będą gardzić, a nawet często znęcać się psychicznie. Przestańmy chociaż znęcać się nad sobą nawzajem, my - uzależnieni.

A, i tak - alkoholik, który nadal pije, mimo że jest świadomy swojej choroby nadal zasługuje na chociażby zwykle współczucie. Tak samo, jak osoba chorującą na otyłość, mimo iż wie, że jest chora, a jednak nadal się objada. Tak samo, jak osoba chorująca na cukrzycę, mimo iż wie, że jest chora, nadal się objada słodkościami lub pije piwo. Tak jak i osoba z depresją, która wie, że ma depresje, ale nie idzie na terapię - każda z tych osób zasługuje na współczucie. Sidła ciężkich chorób zaciskają się na psychice i duchowości człowieka. Mimo, że jest rozwiązanie, to nie każdemu będzie dane dostąpić tej radości skorzystania z niego. 

Cieszę się natomiast ja, osoba której dana została łaska otrzymania siły do zmiany. Pamiętam dziś, że nie jest mi dane to na zawsze, jeśli będę się tym chełpić. Dziękuję.

Monika - 3.02.2023


Opublikowano: 03.02.2023 r.

Ogłoszenia

Listopadowy mityng spikerski (14 listopada 2024 r.)

Październikowy mityng spikerski (12 października 2024 r.)

Zmiana rzecznika grupy (27 września 2024 r.)

Wszystkie ogłoszenia

Zapraszamy na mityng

Grupa AA "Pomocna Dłoń"

środa, godz. 18.00

Łomża, ul. Wąska 93 (kościół pw. św. Andrzeja Boboli)

dom parafialny, sala na samej górze

Modlitwa o pogodę ducha

Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić
Odwagi, abym zmieniał to co mogę zmienić
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.