Modlitwa i medytacja. Listopad to miesiąc w którym na mityngach często pojawia się temat Kroku 11 Programu 12 kroków Anonimowych Alkoholików. Tak sobie również myślę, że trafić na swój pierwszy w życiu mityng w listopadzie, może być niezłym szokiem dla osoby, która co dopiero zaczyna przygodę we Wspólnocie AA.

Jak wiadomo we Wspólnocie Anonimowych Alkoholików zdrowie przywraca Bóg jak każdy z nas Go rozumie i sugeruje się, żeby znaleźć Go już teraz. Znam mało alkoholików, którzy na początku swojej drogi mają nazwijmy to poukładane relacje z Bogiem. Sądzę również, że sprawy związane z Bogiem, wiarą, religią są sprawą prywatną każdego członka Wspólnoty. Anonimowi Alkoholicy nie wymagają tego by w cokolwiek wierzyć i składać jakiekolwiek deklaracje. Uważam, że to bardzo istotne i nie ogranicza wolności w decydowaniu w co i jak ktoś ma wierzyć.

  ( Modlitwa Ja - Bóg, Medytacja Bóg - Ja )

Tak właśnie widzę świadomy kontakt z Bogiem i tak właśnie można w najprostszy i skuteczny sposób doskonalić swoją więź z Bogiem. Modlitwa to nic innego jak rozmowa z Bogiem a raczej mówienie do Niego. Nieważne jest czy robię to na głos, czy może w myślach. Praktyki religijne też nie są tu najważniejsze choć mogą bardzo być przydatne i pomocne. Czas i miejsce też nie są zbyt istotne, może za jednym wyjątkiem. Naprawdę nie ma się czego bać i z modlitwy mogą być tylko same korzyści.

Na początku sugeruję podopiecznym, żeby zaczęli modlić się własnymi słowami prosząc Go rano o trzeźwy dzień i wieczorem dziękując Mu za to co otrzymali. Mówili mu o swoich potrzebach, troskach, obawach, wątpliwościach. Tu naprawdę nie trzeba czekać aż do kroku 11, żeby zacząć się modlić. Jak by nie było Bóg potrafi słuchać jak nikt inny, ponieważ nie przerywa nam naszego monologu.

Medytacja natomiast jest słuchaniem Boga a raczej wsłuchaniem się w to, co ma nam do przekazania. I to może wydać się trudniejsze, może nawet skomplikowane i w początkowej fazie zdrowienia nie do osiągnięcia. Wcale tak nie musi być i nie jest gdy zacznie się to robić.

I to co pomaga w tym na początku jest np. przeczytanie fragmentu z naszej literatury czy to będą "Codzienne Refleksje", fragment z "Wielkiej Księgi" lub inna pozycja. Wystarczy się tylko zastanowić nad danym tekstem, przemyśleć to lub poddać zadumie. I okazuje się, że często w tych tekstach jest odpowiedź na nasze pytania. A jeżeli ich tam nie ma to zawsze możemy porozmawiać ze swoim sponsorem. Przecież Bóg przemawia również poprzez innych ludzi. I jak widać to wcale nie jest straszne i trudne wystarczy po prostu zacząć to robić. Jeżeli to będzie systematyczne i trwałe szybko da się zauważyć jak te dwie rzeczy stają się nawykiem.
I nie potrzeba do tego pośredników, religii ani żadnych duchownych.