Zaufałem Bogu. Wierzę, że Bóg robi wszystko dla mnie i we mnie i tylko przy Jego pomocy jestem w stanie wzrastać jak kwiat, który potrzebuje do tego wody inaczej zwiędnie i uschnie.
Wiara daje mi siłę a siłę mogę czerpać tylko i wyłącznie od Boga. Kiedy Bóg zechce, by moja sytuacja uległa zmianie, to ją zmieni ( Twoja wola a nie moja). Ale szanując wolną wolę człowieka czeka cierpliwie, abym to ja podjął taką decyzję i zaczął działać a On mi w tym pomoże.
Czas jest zbyt cenny, żeby go marnować i trwonić na użalanie się i zamartwianie. Osobiście uważam, że to taka "medytacja" nie prowadzi do niczego dobrego i nowego. Codziennie mam do wyboru wiele możliwości między byciem szczęśliwym a nieszczęśliwym. Każda sytuacja stawia mnie przed koniecznością podjęcia decyzji. Pytanie, które sobie zadałem kilka lat temu " po co i z jakich powodów ciągle wybieram bycie nieszczęśliwym?" I znalazłem odpowiedź. Ja ciągle żyłem w poczuciu krzywdy, co z kolei przeradzało się w urazy, gniew, chęć zemsty i odwetu nawet w tych błahych i mało istotnych sprawach.
Od dziecka lubię psy bo są wierne, przyjacielskie i kochają najczystszą miłością. Zauważyłem również, że ulubionym ich przysmakiem jest soczysta kość i bardzo trudno jest im ją odebrać a dużemu psu jest to wręcz niemożliwe do zrobienia. Dlaczego o tym piszę? A właśnie dlatego, że te rzeczy o których pisałem były właśnie dla mnie taką kością, której nie chciałem oddać bo sądziłem, że dla mnie to jest właściwy pokarm, którym żywiłem się latami i wiecznie mój głód był niezaspokojony - ciągle mi było mało. Momentami gdy czułem, że się najadłem to i tak nie oddałem kości tylko zakopywałem ją na później, żeby po jakimś tam czasie znów ją gryźć. A przecież jest skuteczny sposób, żeby piesek oddał kość bez używania siły i z własnej woli. Wystarczy, że dam mu kawałek pysznej, soczystej szyneczki. A więc o to chodziło, wystarczyło tylko zrozumieć , że Bóg cały czas miał mi do zaoferowania COŚ lepszego, smaczniejszego i bardziej pożywnego nazywam to (Pogodą Ducha, Szczęściem, Wolnością, Radością) nie mogłem doświadczać tych rzeczy dopóki byłem skupiony tylko i wyłącznie na kości. Od dawna wierzę w to, że Bóg wie lepiej co jest dla mnie dobre i nawet jeśli nie idzie po mojej myśli, jeśli nie jest tak jak bym chciał nie wracam do "kości" bo On ma lepsze smakołyki i pragnie dla mnie tego co najlepsze.
Wdzięczność, która się zrodziła w moim sercu i która ciągle wzrasta przypomina mi o tym w każdym momencie mojego życia. Za to co Mi dał, za to co mi zabrał i za to czego mi zaoszczędził.
Tekst zamieszczony również w biuletynie "Mityng" nr 4/298/2022 z kwietnia 2022.
Opublikowano: 12.01.2023 r.